Jak być sobą?

Opublikowano: 2015-09-30
Bądź zawsze sobą.
Czy zastanawiałaś się kiedyś „ile ciebie jest w tobie”?

Na ile twoje zachowanie wynika z twojego charakteru i wychowania, a na ile z tego, że dostosowujesz się do innych, że starasz się sprostać ich oczekiwaniom i wymaganiom? Oczywiście, w przestrzeganiu ogólnie przyjętych reguł i w chęci podobania się innym, bycia przez nich lubianym nie ma nic złego, nawet trzeba się tego w pewnym stopniu nauczyć, żeby radzić sobie w życiu. Ale czy nie masz czasem wrażenia, że poszłaś o krok za daleko w robieniu tego co wypada? Czy wciąż jeszcze czujesz się wolną, niezależną i przede wszystkim autentyczną dla siebie samej osobą?

Uleganie społecznej presji dotyczy praktycznie wszystkich sfer naszego życia, od tych najbardziej błahych, po te najpoważniejsze.

Zacznijmy od wyglądu. Malujesz się na co dzień? Dlatego, że chcesz, że lubisz siebie w „wyraźniejszej” wersji czy dlatego, że wstydzisz się pokazać innym w naturalnym wydaniu? A co z twoją figurą? Dałaś się zwariować i żywisz przekonanie, że istnieje tylko jeden „idealny typ kobiecej sylwetki”? Że brzuch koniecznie musi być płaski, biust duży a pupa wystająca? Depilujesz się? Dla higieny, komfortu? Czy aby na pewno? Czy dlatego, że dałaś sobie wmówić, że zadbana kobieta musi być gładka od stóp aż po czoło- bo tak i już? Prawdziwe piękno tkwi w różnorodności- gdybyśmy wszystkie były takie same, jak spod noża jednego chirurga plastycznego, żadna z nas nie byłaby wyjątkowa...

A wygląd to niestety tylko wierzchołek góry lodowej. Tak samo jest z innymi sprawami.

Prawdziwą szczęściarą (oraz mądrą i silną babką) jest ta z nas, która NIGDY:

  • Nie zrezygnowała z mężczyzny, którego kochała, bo inni mówili jej, że nie jest dla niej odpowiedni
  • Nie poszła niewłaściwą ścieżką edukacyjną/nie wybrała złej pracy kierując się wytycznymi rodziców/aktualnie panującymi trendami
  • Nie zrezygnowała  z marzeń w imię źle pojętego rozsądku
  • Nie uległa cudzym, niekoniecznie dobrym sugestiom w kwestii wychowywania własnego dziecka


I tak dalej, i tak dalej... W każdym momencie naszego życia musimy wybierać czy postąpić tak jak podpowiada nam nasz własny rozum i intuicja czy też zaufać „ogółowi”, „większości”, „ludowej mądrości”. Nie twierdzę wcale, że każda z nas jest „alfą i omegą” i nie powinna nikogo słuchać, na nikogo się oglądać, tylko robić zawsze, wyłącznie tylko to co chce! To byłaby przesada w drugą stronę. Ale warto nauczyć się oddzielać mądre rady innych, właściwe ogólnie przyjęte zasady od zwyczajnej mody (która i tak przeminie, więc po co jej ulegać wbrew sobie?), stereotypów i niepotrzebnie krępujących nas  konwenansów. Wtedy będziemy żyć w zgodzie ze sobą- a dzięki temu i ze światem.

Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat

COUNT:15