Teraz także Europejczycy zaczynają gustować w tym, co ma smolistą barwę: odmiany czarnego ryżu, czarna soczewica i fasola uchodzą za lepsze niż ich białe i czerwone odpowiedniki. A co nie jest czarne z natury, może się stać takie dzięki sepii. To atrament z kałamarnicy, ostatnio modny naturalny dodatek do potraw, m. in. makaronów, dań z owocami morza i zup. Sepia ma sporo żelaza i cennych przeciwutleniaczy, więc śmiało możemy jeść czarne na zdrowie.
Czarne menu:
- Lody – lodziarnie sprzedające lody z popiołem kokosowym chwalą się, że są one w 100% naturalne, nie mają sztucznych substancji, a dzięki zawartości węgla są także dietetyczne.
- Makaron – można kupić gotowy lub przygotować samemu, dodając sepię. Dostępna jest ona w postaci proszku lub płynu, który ma nieco bardziej intensywny kolor i smak. Kilka kropel sepii zabarwi pół kilograma domowej pasty.
- Ryż – najdroższa i najbardziej poszukiwana jest odmiana riso nero venere (uprawiana w dolinie Padu). Jego otoczka zawiera cenny naturalny pigment, który ma ponoć właściwości afrodyzjaku.
- Drink – lemoniada z sokiem z cytryny i węglem aktywnym polecana jest nie tylko na oczyszczanie organizmu, ale także na obniżanie cholesterolu. Pita po posiłku ułatwia trawienie.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com