„Mieszamy po małym kieliszku - 30 g - oleju rycynowego i olejku z kiełków pszennych. Mieszaninę olejową podgrzewamy na wrzątku. Włosy rozdzielamy na pukle i koniuszkami palców nanosimy na skórę głowy ciepły olej...” - tak rozpoczyna się rozdział o kuracji olejowej w książce Stephanie Faber „Medycyna naturalna” wydana w 1974 roku.. Ten naturalny sposób na piękne włosy powraca do naszych łazienek. Po wielkim bum na silikonowe szampony o pięknych zapachach i pienistej konsystencji czas wrócić do sprawdzonych receptur na zdrowe i piękne włosy, którymi cieszyły się nasze mamy i babcie.
Oleje mają bezkonkurencyjny wpływ na budowę włosa. Poprawiają jego elastyczność, porowatość i blask. I nie są skierowane tylko do kobiet, które poprzez długoletnie farbowanie i inne zabiegi tzw. „pielęgnacyjne” wyhodowały sobie na głowie przesuszone „sianko” czy jak kto woli „ptasie gniazdko”. Według Stephanie Faber przed każdym myciem włosów należy wetrzeć we włosy lekko podgrzany olej i pozostawić do wchłonięcia. Doświadczenie z kolei mówi, że najlepiej z takim olejkiem na włosach położyć się do łóżka i umyć je dopiero rano - w końcu każdy wie, że nasz organizm regeneruje się podczas snu, włosy również!
Do „olejowania” możemy obecnie używać całej gamy olejów, których pełno m.in. w aptekach i sklepach z ekologiczną żywnością. Te z drogerii nie są tak godne polecenia - często zanim do niej trafiły przeszły przez ciąg tłoczeń i innych przemysłowych transformacji tracąc tym samym swoje drogocenne właściwości. Do najpopularniejszych należy olej kokosowy, który może lekko przerazić swoją „smalcowatą” konsystencją, ale efekt miękkości, który daje sprawia, że szybko zapominamy o wszelkich niedogodnościach. Świetne działanie na włosy ma także bardzo dobrze nam znany olejek rycynowy - trzeba z nim jednak uważać, ponieważ ma działanie przyciemniające. Możemy za to zagęścić i przyciemnić nim nasze rzęsy i brwi. Stephanie Faber proponuje również olejki z awokado, z korzenia łopianu, ze słodkich migdałów lub obecną w naszych kuchennych szafkach oliwę z oliwek.
W Internecie możemy znaleźć wiele metod nakładania olejków na włosy - na sucho, na mokro, na umyte włosy, na wilgotne, z odżywką, z maską i wiele innych. Najważniejsze jednak, aby każda z nas wypróbowała, który sposób i który olej jest odpowiedni dla jej porowatości i stanu włosa. Olejować włosy wystarczy 1-2 razy w tygodniu. Sumienność i cierpliwość sprawią, że zanim się obejrzymy włosy odzyskają dawną gęstość i blask. W końcu są naszą wizytówką i nieodłącznym atrybutem każdej kobiety.
Natalia Wesoła
(natalia.wesola@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com