Pracujący tata też może mieć dobry kontakt z dzieckiem!

Opublikowano: 2012-10-27
Tatuś na pół etatu.
Jeden z najpowszechniejszych problemów współczesnej rodziny: on nie ma czasu dla dzieci.

Pracuje, zarabia na dom, potem jest zmęczony i chce już tylko odpocząć. Ale dzieci potrzebują ojca! Nie możesz pozwolić, żeby stracił z nimi kontakt! Tata – to nie może być ten obcy pan, który od czasu do czasu pojawia się w waszej kuchni. Ani tym bardziej - sroga i daleka postać, którą straszysz dzieciaki, kiedy są nieposłuszne. Żeby prawidłowo się rozwijać, zarówno maluch jak i nastolatek potrzebują obojga rodziców. Na całe szczęście, czasy się zmieniły i przestało pokutować przekonanie, że wychowanie dzieci to zadanie kobiety. Mężczyźni chcą angażować się w zajmowanie się dzieckiem, ale często nie przychodzi im to tak naturalnie jak nam. Weź więc stery rodzinne w swoje ręce i pokieruj nimi.

Pierwsze, co musicie zrobić, to poważna rozmowa o waszej rodzinie i życiu. Naprawdę, trudno jest łączyć obowiązki zawodowe i domowe. Czy pracując po kilkanaście godzin dziennie, często wracając do domu, kiedy dzieci już śpią, można choćby myśleć o byciu dobrym tatą? Niestety, większość z nas spędza ponad pół życia w pracy nie dlatego, że tego chce, lecz dlatego, że musi. Czy jesteście w stanie zrezygnować z części jego zarobków, aby mógł spędzać z wami więcej czasu? Jeśli nie, nie załamuj się - nawet mimo napiętego grafiku, można wygospodarować parę godzin w tygodniu dla dzieci. Jeśli będą spędzane w maksymalnie dobry sposób, mogą umocnić więź ojca z dziećmi. Jak sprawić, żeby on pomimo zmęczenia chciał i potrafił „po godzinach” być jeszcze tatą „pełną gębą”?

Zasadnicza sprawa - im wcześniej tata zaczyna zajmować się swoją pociechą, tym lepiej! Rodzic opiekujący się maluchem od niemowlęctwa będzie mieć z nim dużo mocniejszą i zupełnie naturalną więź. To niby takie oczywiste, a jednak w naszej kulturze pokutuje szkodliwe przekonanie, iż od opieki nad maleństwami są kobiety, a mężczyźni włączają się w proces wychowawczy dopiero, kiedy przychodzi czas na naukę i odkrywanie świata przed podrośniętym dzieckiem. Stereotyp, że „baby są od pieluch” tak naprawdę najbardziej szkodzi samym mężczyznom - przegapiają przez niego tyle ważnych i przełomowych chwil w życiu dziecka. Ono bowiem rozwija się najszybciej właśnie na początku. Młodzi ojcowie zaangażowani w opiekę nad niemowlęciem są uroczy i słodcy. A ich kontakt z dzieckiem, kiedy ono podrośnie, na pewno będzie dobry.

Oczywiście, nigdy nie jest za późno, żeby podreperować funkcjonowanie waszej rodziny. Opowiadaj mężowi o dzieciach tak od niechcenia: co lubią, czego nie, z kim się przyjaźnią, czym interesują, jakie mają charaktery - niech pozna je lepiej, wtedy łatwiej będzie mu nawiązać z nimi kontakt. Niech nie musi ich o wszystko pytać, to może wprowadzić niezręczną, sztywną atmosferę. Dziecko zapytane: „jak było w szkole?” w dziewięciu przypadkach na dziesięć odpowie: „normalnie” albo: „ok.”. Ty już przywykłaś do tej lakoniczności, ale twojego męża może ona zirytować. Dzieciom rozmowy z własnym tatą nie powinny kojarzyć się z przesłuchaniem!

Żeby zintegrować rodzinę, organizuj przynajmniej raz w tygodniu jakieś wspólne zajęcia, zabawy, czy wycieczki. Robienie razem fajnych rzeczy zbliża. Spróbujcie też jadać razem przynajmniej jeden posiłek w ciągu dnia. Zobaczysz, jeżeli twój partner się postara i przyłoży do zadania zwanego ojcostwem, wszystko będzie dobrze!

Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)

Fot. sxc.hu



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat

COUNT:15