Wydaje Ci się, że jedyne, czego brakuje mu do szczęścia to kobieta u boku. I nagle okazuje się, że jesteś w błędzie. Jak to jest?
Jesteśmy świadkami nieodwracalnych zmian w społeczeństwie – kobiety skupiają się na swoim wykształceniu, rozwoju i samorealizacji odkładając na później, bądź całkowicie rezygnując z roli matki, która coraz częściej w społeczeństwie nie jest uznawana za główną rolę kobiety. Jednak świadomie rezygnując z macierzyństwa nie rezygnują wcale ze stabilizacji uczuciowej. Większość młodych kobiet dochodzących do 30 roku życia chciałaby mieć u swego boku równie ambitnego partnera.
Jaki mają do tego stosunek mężczyźni? Wielu 30-letnich facetów jest już absolutnie samodzielnych - mają dobrą pracę, prowadzą własny biznes, dawno wyprowadzili się od rodziców, prowadzą intensywne życie towarzyskie i ani myślą o stabilizacji, czy zakładaniu rodziny. Coraz więcej 30-latków, zwłaszcza zamieszkujących duże miasta, prowadzi życie niczym Piotruś Pan. Pracują, a wolne chwile spędzają na realizowaniu swoich pasji i zainteresowań. Wieczorami spotykają się ze znajomymi, wychodzą na miasto i prowadzą beztroski styl życia. Spotykasz na swojej drodze takiego mężczyznę. Jest atrakcyjny i ewidentnie wykazuje zainteresowanie Twoją osobą. Spotykacie się i w pewnym momencie facet Ci mówi, że lubi swoje życie, ale momentami brakuje mu kobiety, z którą mógłby spędzić wieczór pod kocem przed telewizorem, z którą mógłby porozmawiać i napić się wina. Świetnie się dogadujecie i zaczynasz wierzyć, że jesteś kobietą, której on potrzebuje. Nic nie insynuujesz, nie narzucasz się, macie bardzo dobry kontakt i gdy Tobie się wydaje, że wszystko zmierza ku pierwszej wspólnej nocy przed telewizorem on nagle przestaje się odzywać. Dlaczego?
Teoria jest następująca. Takiemu mężczyźnie brakuje kobiety, z którą poprowadzi inteligentną rozmowę. Ale jeszcze bardziej zaczęłoby mu brakować tego beztroskiego życia, które obecnie prowadzi. Bo zauważmy – panowie związek traktują trochę jak przypięcie kajdankami do kaloryfera. Ponadto Pan prowadzący aktywny i nocny tryb życia poznaje bardzo dużo kobiet, z którymi wchodzi w relacje. Niekoniecznie seksualne. Ale świadomość tego, że przyciąga, a także ilości otaczających go kobiet, nie pozwala mu się skupić na jednej konkretnej, niezależnie od tego w jak dobrych stosunkach pozostają. Są to skutki uboczne konsumpcyjnego trybu życia, który w sposób niekontrolowany przestał dotyczyć wyłącznie towarów i usług, a zaczął obejmować również relacje międzyludzkie. I rzeczywiście brakuje mu kobiety na spokojne wieczory. Ale nie stałej. Zwłaszcza, że na spokojne wieczory ma ochotę od czasu do czasu, a nie zawsze.
Jedyną nadzieją dla takiego mężczyzny jest kobieta, w której niespodziewanie się zakocha bądź nagłe poczucie dorosłości i zmęczenie życiem na miarę Piotrusia Pana.
Nadia Felix
(nadia.felix@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com