„Tylko ty” – recenzja

Opublikowano: 2016-05-24
Recenzja książki „Tylko ty”.
Bezpłciowy harlequin dla nierozgarniętych nastolatek na modłę „będziemy się kochać i przytulać jak dwa słodkie misiaczki”.

Ona – piękna i delikatna niczym anioł. On – nieśmiały i namiętny kochanek. Połączył ich romans w bajecznym Rzymie. Niestety, piękna Anna wyjechała bez słowa pożegnania, zostawiając swoje włoskie ciasteczko w osamotnieniu i tęsknocie… Biedaczysko! Nie mógł przeżyć bez swojej jedynej miłości (chociaż po drodze jeszcze kilka innych zaciągnął do łóżka). Z tego powodu też wziął swojego przyjaciela błazna, starą walizkę i udał się w podróż przez pół Europy, aby odnaleźć swoje długonogie blond cudo. W osiągnięciu celu naszemu bohaterowi pomogły: kiczowate i łzawe historyjki o zmarłym ojcu, jeszcze bardziej kiczowate opowiastki o byłej, która odeszła z innym, ale także para gejów oraz seksowna agentka modelek – Klaudia. Cała misternie skonstruowana operacja kończy się sukcesem, a szczęśliwa para tonie w objęciach niczym Titanic w Atlantyku.

Masakra. Jeżeli młodym ludziom serwuje się historię, która skupia się tylko na seksie i fascynacji wyglądem zewnętrznym, to nic dziwnego, że miłość rozumiana jako wspólna, ciężka droga razem, odchodzi na dalszy plan. Zastanawiam się czy książka inicjuje trend bylejakości literatury dla młodzieży, czy też perfekcyjnie dopasowuje się do poziomu intelektualnego nastolatków.

Jeżeli książkę „Tylko ty” miałabym określić jednym epitetem, wybrałabym wyraz „cukierkowa”. Wszystko jest tu łatwe, przyjemne, na wyciągnięcie ręki. Jeżeli wkrada się jakieś cierpienie, jest ono natychmiast usuwane za pomocą kolejnego piwa, kolejnej rozrywki, kolejnej dziewczyny. Nie ma tu miejsca na przeżycie pewnych emocji i pogodzenie się z nimi. Przemyślenia bohaterów ograniczają się do seksu, do tego jak niesprawiedliwy bywa los i do porównywania swojego życia do filmów. Oliwy do ognia mojej irytacji dodawały dialogi – drętwe jak podniebienie po znieczuleniu dentystycznym. Takie tam rozmówki o pierdołach.

Po zapoznaniu się z krótką biografią (nieznanego mi wcześniej) autora i opisem jego bestsellerów spodziewałam się po tej powieści czegoś zupełnie innego. Myślałam, że książka „Tylko ty” okaże się tą kropką nad i w dorobku twórczości tego artysty. Niestety jest ona kreską nad t. T jak tragedia.

Już dawno nie czułam się tak rozczarowana żadną książką. Żal mi tych kilku godzin, które strwoniłam na przeczytanie jej. Po zakończeniu miałam wrażenie, że wewnętrznie zubożałam! Nie polecam tej książki nikomu, nawet największemu wrogowi.

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Federico Moccia, „Tylko ty”, Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa, 2016 r.



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat

COUNT:15