Matylda i Filip od zawsze byli idealną parą, a do niedawna – również idealnym małżeństwem. Cenieni jako profesjonaliści w swoim fachu, jednocześnie potrafili oddać się miłości i stanowili wzór dla swoich bliskich. Wszystko się zmieniło, gdy Filip wskutek wypadku zapadł w śpiączkę, z której zbudził się po długich tygodniach. W międzyczasie Matylda dowiaduje się o policyjnych podejrzeniach w stosunku do swojego – teoretycznie znanego od podszewki – męża. Niestety, amnezja powypadkowa nie pozwala Filipowi odnieść się do oskarżeń… Co więcej, okazuje się, że pamięta większość rzeczy, jednakże nie swoją ukochaną żonę. Czy ta sytuacja przekreśla na dobre ich wspólny los?
Z jednej strony „W cieniu prawdy” to studium relacji partnerskich w trudnej sytuacji. Z drugiej jednak przez całą lekturę miałam dziwne wrażenie, że to, co w książce ujmowane było jako odwaga Matyldy, w istocie stanowiło obnażenie jej słabości. Miłość na pewno wystawia nas na cios zwłaszcza wówczas, gdy się go nie spodziewamy i nie zdążymy skryć pod twardym pancerzem. Czy jednak można mówić o miłości człowieka, który nawet nas nie pamięta? Czy brak pamięci, zmiana nawyków i stylu bycia nie powodują, że nagle mamy styczność z zupełnie innym mężczyzną, który niekoniecznie chce wiązać z nami swoją przyszłość? W końcu, czy miłość oznacza danie całkowitej wolności i prawa do popełniania błędów, które mogą zagrozić życiu, czy może raczej jest subtelną kontrolą, pomocną w nakierowaniu rzeczywistości na właściwe tory?
Kryminalny wątek, który przedstawiła Anna Kekus, nie był zbyt skomplikowany i każdy wielbiciel kryminałów i thrillerów szybko go rozwikłał; nie inaczej było w moim przypadku. Był jednak przyjemnie absorbujący, a i nie grał pierwszych skrzypiec, dlatego dobrze uzupełniał całość w swojej ostatecznej formie. Obraz relacji dwojga ludzi niegdyś tak sobie bliskich został jednak – przynajmniej moim zdaniem – sprowadzony głównie do fizyczności, jak gdyby główna bohaterka, mimo swoich licznych zalet, nie była w stanie (czy może nie chciała?) panować nad pożądaniem w stosunku do człowieka, który wyrządzał jej po drodze sporo zła. Jednocześnie jednak fabuła świetnie pokazuje to, jak bardzo miłość rzuca nam klapki na oczy – choć Matylda kocha człowieka, który jest jej mężem obecnie jedynie na papierze, jest w stanie stanowczo zareagować na czynione przez niego zło dopiero wówczas, gdy dosłownie zostaje nim uderzona.
Ciężko jest mi jednoznacznie wypowiedzieć się na temat książki Anny Kekus. Na pewno relacje zostały przedstawione w sposób dość realistyczny, choć pełen obraz tego związku zdawał się być sklejony z kilku różnych wątków. Z drugiej strony, postać Matyldy, choć na pozór twarda, okazała się naiwna względem relacji z bliskim jej mężczyzną, którego trauma zamieniła w zupełnie innego człowieka. Momentami było to irytujące do tego stopnia, że zdawało się, jakoby wszystkie wybory bohaterki były jedynie przykrywką dla kolejnych scen erotycznych. Niemniej, skoro książka budzi takie emocje, to z pewnością jest warta uwagi.
Paulina Grzybowska
(paulina.grzybowska@dlalejdis.pl)
Anna Kekus, „W cieniu prawdy”, Warszawa, Warszawska Grupa Wydawnicza, 2015