"Cała nadzieja w Paryżu" – recenzja

Opublikowano: 2014-11-20
Recenzja książki „Cała nadzieja w Paryżu”.
Czasem wydaje się, że to, co najlepsze w życiu już przeminęło. Jednak wystarczy kilka słów skreślonych na papierze i wysłanych pocztą, by niepostrzeżenie rozpoczęło się coś co zmieni wszystko.

Ile można upiec ciast, ugotować wykwintnych dań, rozmawiać o niczym z sąsiadami i schodzić z drogi wszelkim problemom? Eve pewnie odpowiedziałaby, że taka egzystencja jej odpowiada, zresztą czym innym miałaby się zajmować? W jej wieku nie zmienia się już nic w swoim życiu, no chyba, że ulega się nastrojowi chwili i pisze się list do zupełnie nieznanego człowieka. No może nie tak do końca obcego, w końcu przeczytanie jego książki daje jakąś iluzję znajomości. Kiedy przychodzi odpowiedź nie wypada przerwać korespondencję, szczególnie kiedy głównym tematem są ... kulinaria. Jack znajduje się w przełomowym momencie życia, a wymiana listów z nieznajomą wnosi do jego życia powiew świeżości. Wbrew pozorom nie są to jedynie kurtuazyjne uprzejmości i dzielenie się amatorskimi przepisami, ale coś o wiele więcej. Bestsellerowy pisarz amerykański i Angielka, jakie mogą mieć wspólne tematy? Nie łączy ich nic poza radością z gotowania, przyjaciele nie umieją zrozumieć tej dziwnej relacji, łączącej tak różnych ludzi. W dobie e-maili, mediów społecznościowych i nieustannym informowaniu wszystkich o wszystkim oni pozostają przy papierze i słowach nie tracących nic na aktualności nawet po długim czasie. Wbrew odległości, różnicy płci i doświadczeń życiowych Eve i Jack rozumieją siebie nawzajem lepiej niż ich bliscy, a może to jedynie tylko wrażenie spowodowane odległością? Jak długo można tylko listownie rozwijać znajomość? Paryż dla obydwojga wydaje się miejscem nie tylko odpowiednim na spotkanie, ale i na coś jeszcze ... Mają nadzieję na to, co wydawało się już nieosiągalne, ale czy wystarczy odwagi by zrealizować zapisane słowa?

Ciepła, nieschematyczna i przede wszystkim wciągająca opowieść z zakończeniem, które aż się prosi o ciąg dalszy ... chociaż czasem niedopowiedzenie to najlepszy finał. Historia jaką przedstawia Deborah McKinlay ma trzech głównych bohaterów, kobietę oraz mężczyznę i kulinarne przepisy. Te ostatnie stoją u początku znajomości tej pary i wciąż są tłem  dla ich znajomości, niecodziennej i niezwykłej od początku do końca. Słynny pisarz i gospodyni domowa, co może łączyć tak odległe światy? Samotność, brak bliskiej osoby i zamiłowanie do gotowania. Znajomość zaczyna się od listu, pisanego na papierze i wysyłanego pocztą, słowa okazują się mieć niezwykłą moc i oddają to, co gra w duszach i umysłach postaci. Autorka nieśpiesznie przedstawia historię znajomości intrygującej postronnych, a dla samych zainteresowanych będącej odskocznią od codzienności i jednocześnie stanowiąca źródło refleksji. Mogłoby wydawać się, że fabuła jest zbyt spokojna, ale to jedynie pozory, pod nimi kryje się lęk, osamotnienie oraz pragnienie miłości. "Cała nadzieje w Paryżu" to książka o skrywanych emocjach, marzeniach i ludziach, którzy wiedzą, że wiele za nimi, lecz odrzucają myśl, iż przed nimi jeszcze dużo do odkrycia. Sztuka epistolarna zanikająca we współczesnym świecie pozwala się odnaleźć osobom, jakie nigdy nie miałby okazji spotkać się i daje im szansę na nie tylko nadzieję w Paryżu ...

Katarzyna Pessel
(katarzyna.pessel@dlalejdis.pl)

"Cała nadzieja w Paryżu" Deborah McKinlay, wyd. Feeria, 2014



Facebook
Reklama
 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat

COUNT:15